Jadąc z Gniezna zauważyłam na poboczu drogi rosnące kanie. 🙂
Wyskoczyłam na chwilę, żeby je sfotografować i przy okazji złapałam 2 kleszcze.
Jakoś trudno mi było wrócić do zdjęć tych pechowych dla mnie kań, ale w drodze powrotnej wpadłam jeszcze na teren ośrodka wypoczynkowego w Skorzęcinie i sfotografowałam kilkanaście grzybków więc w końcu się zmobilizowałam do ich zaprezentowania.
Najpierw te pechowe kanie z pobocza drogi.
A niżej grzybki z ośrodka. Ozorek dębowy póki co był tylko jeden ale trafił się podgrzybek, gołąbki, muchomory, czernidłaczki gromadne i inne grzybki.
Był też pojedyńczy drobnołuszczak
Jakaś kiełkująca piestrzyca chyba
I reszta