No widzę, że na forum aż kipi od „donosów”
Uprzejmie więc donoszę, że na Mazowszu w końcu coś drgnęło. Chodziłam i chodziłam i mogłam się bawić w takie np. szyszkówki
Pada i pada, a tu wciąż nic, poza paroma kurkami i gołąbkami. A dziś nagle…. . Na początek jeden malutki, a później patrzę i… oczom nie wierzę – dwa konrety z grubymi nogami leżą przewrócone, ledwo co zaczepione o ziemię nitkami grzybni. A przy nich trzy obok siebie…
Uzbrojona w czujność wyjątkową wyciągałam po kolei spod liści małe grubaski z niewybarwionymi kapeluszami… Rozkosz dla wyposzczonego mazowszaka
. Niestety, po powrocie do domku
na komputer i widzę, że ka karcie tylko dwa ostatnie zdjęcia
Udało mi się odzyskać parę fotek, ale niestety najlepsze przepadły
Ale 27 prawdziweczków już leżakuje w słoiczkach