U mnie susza, a na dalsze wyprawy mam chęci
. Odwiedziłem stanowisko
borowika korzeniastego.
Pierwsze stanowisko to totalny obraz nędzy i rozpaczy. Wszystkie okazy
powywracane potrzaskane.
Więcej szczęścia miały okazy wyrastające wśród bluszczy, choć parka została wyrwana-
, ale ukryłem wśród bluszczu.
W betonowej ziemi, w odległości ~~ 40 metrów próbowały się przebić borowiki w ilości 8-10 sztuk.
Tuż obok, z zboczu /bez /, sytuacja podobna jak na pierwszym stanowisku – ucierpiały maluszki do 2cm
. Wyrastały i były zbyt
dla
=
pseudo miłośnika przyrody.
Ja mam rarytasów
, zanim pojawią się
, moje co nieco
– zbieranina z trzech dni
.
oraz łuskwiaki topolowe, które zatrzymały się w rozwoju .
borowiki korzeniaste, kończące żywot.
Lakownica, ale jakieś inna, albo za słabo na l.spłaszczoną.
Zaschnięte próchnilce maczugowate.