Sobotnie zwiady

Sobotnie zwiady
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

 

Dokładnie o 7.57 wyruszyłam zbadać, czy ostatni deszcz[yk] cokolwiek zmienił sytuację w lesie. Pierwszy wniosek: nie strzela już tak pod butami. Dobre i to. Ale jakoś nowych grzybasków ani śladu. Przeszłam ze 2 km i dopiero trafiłam na wychylającą się spod liści maślankę.

 

Jak widać, za wiele jej nie było, za to po grzebaniu w liściach zobaczyłam na dłoni kleszcza. :x Szybki sąd doraźny, KS i natychmiastowe wykonanie.:pirat: Nie ukrywam, trochę mi to spotkanie nastrój popsuło. Ale tylko na chwilę, bo w lesie jest teraz taki klimat, że nie ma co się szlajać po Bahamach, Panie i Panowie! Nawet nasze poczciwe tubylcze komary zaczynają być aktywne.
Kolejny kilometr i zero grzybków. Znaczy widziałam jakieś niszczyki, wrośniaki i suche rozszczepki, ale przecież nie tego szukałam. I coś jest: dwie zeschłe piestrzenice kasztanowate dogorywają w słońcu… Słabo.

   

Idę dalej. Bingo! Drobnołuszczak jeleni, pierwszy w tym roku i jakieś maluchy wśród suchych liści. A potem cała kolonia podsuszonego boczniaka topolowego.

   
   
   

Potem znowu spory kawał lasu bez żadnych nowalijek. Po raz kolejny idę spenetrować miejscówkę mitróweczki błotnej. I proszę! Tydzień wcześniej nie było nic, dzisiaj sporo maciupeńkich z żółtymi łepetynami. Jak zawsze podczas robienia w tym miejscu zdjęć zaliczam podtopienie i niestety znowu łapię kleszcza. Ale sesję trzeba skończyć, bo to ciekawe i rzadkie grzybki.

   
 

Jeszcze są malutkie, mam nadzieję, że podrosną i uda mi się je jeszcze :fotka:
Zahaczam o miejscówkę żagwi orzęsionej. Grzybków jest więcej niż poprzednio.

   
   
   

Dorzuciłam resztę znalezisk: żagwie zimowe, zgliszczaki pospolite, wrośniaczki sosnowe [R] i jakiś nn z sosnowej gałęzi.
Mam nadzieję, że wkrótce spadnie jakiś :pada: :papa:

Awatar użytkownika

Sysunia

Wyświetleń: 201


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz