Ja dziś odwiedziłem 2 lasy, w sumie te same co w zeszłym tygodniu, ale łaziłem trochę innymi ścieżkami odkrywając nowe potencjalne miejscówki na przyszłość.
Można powiedzieć, że jest połowiczny sukces, bo choć nie znalazłem wciąż żadnych koszykowców, to wreszcie w nielicznych miejscach można było napotkać grzybowe życie
Tak jak rok temu, tak i w tym roku pierwszymi znajdywanymi grzybami są czernidłak błyszczący, łuszczak zmienny, maślanka wiązkowa i drobnołuszczak jeleni.
Nie są to jeszcze borowiki czy koźlarze, jednak na widok czernidłaków i tak zawsze się ucieszę, bo z reguły są fotogenicznymi grzybami.
Co mnie bardziej cieszy, znalazłem kępę czernidłaków dokładnie w tym samym miejscu, w którym rok temu. Wówczas tydzień później wyskoczyły już krawce i babki, zatem mam nadzieję, że to dobry znak i koźlarze nie każą mi na siebie czekać dłużej niż tydzień
Po lesie dziś łaziłem 7 godzin – aż strach pomyśleć ile będę w nim spędzał czasu, jak już sezon zacznie się na dobre
Pod koniec spaceru już byłem na tyle zmęczony, że sobie pomyślałem, że za tydzień sobie las odpuszczam. Ale trochę odpoczynku i już jutro z chęcią znowu bym pognał między drzewa hah ale niestety, brak czasu, trzeba czekać do soboty.
Sumując, jest pozytyw, smardzy jak nie znajdywałem tak nie znalazłem, ale pojawiły się już pierwsze wiosenne grzybki, więc do rozpoczęcia sezonu klasycznymi grzybkami coraz bliżej