Ja w sobotę wybrałem się na rodzinne grzybobranie, naszym celem były podgrzybkowe lasy. Zaopatrzeni w trzy koszyki oraz plecak wypełniony łakociami dla dzieci, ruszyliśmy w las. Dzieci były bardzo szczęśliwe, gdy trafiliśmy na pierwsze rodziny podgrzybków, rosły po 10 czasami 15 sztuk koło siebie, niestety w większości w trawie lub były przykryte liśćmi, stąd brak zdjęć. Były i duże, i małe, sporo było zroślaków.
Sporo było wodnichy późnej, która ładnie się prezentowała wśród liści.
Po trzech godzinach spacerowania nazbieraliśmy całkiem sporo (jak na nasze tereny w tym sezonie). Mojego syna jednak najbardziej ucieszył moment, w którym znalazł dziwne grzybki (szybciej niż ja) okazało się, że to całkiem spore skupisko prószyka brudzącego.
A to moja szczęśliwa córka i nasze zbiory.