Udostępnij:
Dzisiaj miałem zamiar odwiedzić kilka „wynalazkowych” punktów zahaczając po drodze o kilka koźlarzowych miejscówek. Niestety pogoda pokrzyżowała mi plany. Wiatrzysko naganiało co trochę deszczowych chmur, ale jakoś miało problem z ich rozganianiem
Zmuszony zostałem zatem do pazerniczenia
Grzybobranie obwarowane było ostrą selekcją, zero maślaków, których można było wywozić taczkami, koźlarze tylko młode i twardawe, bo było dużo takich w „średnim wieku”, ale zbyt nasiąkniętych wodą. Darowałem sobie również kanie i inne blaszkowate.


Poniżej grzybki, które zdążyły załapać się na kartę
I dzisiejszy pozysk
Wyświetleń: 545
Udostępnij: