Niedziela w okolicach Praczki W piątek poszaleliśmy z grzybami we włoszczowskich lasach, nawet aparatu nie zdążyliśmy wyjąć. Skrzynka i koszyk zapełnione borowikami i podgrzybkami. Poranny przymrozek tez trochę dał się nam we znaki. W niedzielę postanowiliśmy sprawdzić co się zmieniło. Wyruszyliśmy późno (koło 9) wiec nie liczyliśmy na jakieś wielkie zbiory. Po drodze otrzymaliśmy wiadomość od kolegi Wojtka, że już zabrakło mu miejsca na kozaki, maślaki i podgrzybki. No i rzeczywiście zbiory w pełni satysfakcjonujące dwa koszyki w 3 godziny
Fakt trzeba trochę pochodzić i dobrze znać las