Wczoraj odwiedziłem sąsiednie województwo, a konkretnie lasy na południe od Warty, a jeszcze ściślej kilka miejsc, które okresowo są zalewane, a które przy takiej aurze mocno poobsychały, ale zachowały jeszcze sporo wilgoci. Istniało ryzyko, że te tereny mogą być jeszcze „pod wodą”, a to za sprawą bobrów, ale wyglądało, że większość bobrów wyniosła się już, jakiś czas temu, do Warty.
Oczywiście w takich miejscach nie ma co liczyć na borowiki, ale, jak wiadomo nie one sprawiają mi największą frajdę
.
.
.Na całej masie różnorakich gałęzi, leżących na dnie wyschniętych cieków i rozlewisk, oprócz minigrzybków , można było
znaleźć całą gamą różnorakich „tapet”.
gonzo