Gdy słyszę, że w lesie pustki, zawsze zastanawiam się, kiedy dana osoba w nim była. Wczoraj mimo orzeczeń „ekspertów”:
nic nie rośnie!, poszłam do lasu. Poniżej mój głos w kwestii: nic nie rośnie.
Rzeczywiście było bardzo sucho, mniej więcej 2/3 grzybków z powodu zaczerwienia, ale i tak trochę w koszyku się znalazło a przede wszystkim zaliczyłam sympatyczny spacerek. Ludzi w lesie mnóstwo, ale poza jedną panią same niemowy
zapatrzone w ściółkę i swoje reklamówki.
Ktoś wyhaczył moje piękne podgrzybki tęgoskórowe.
Wczoraj
bardzo solidnie i dziś od czasu do czasu
. Będzie się działo!!!