Miało być na plusie i ani grama słońca. Na szczęście pogodowi „wróżbici” znów się rozwalili. Było mroźno, ok.8 -4, ale ładne słoneczko i mało chmur na niebie sugerowało, że to dzień w sam raz na leśną wycieczkę. I choć las przywitał mnie mgliście i chłodno, to przejażdżka ogólnie była udana.
.
.
Takie warunki, jakie panowały w nocy, były korzystne dla tworzenia się „lodowej waty”, i udało mi się ją trafić.
.
.
Dla grzybków jednak to ciężki okres. Zapewne nie są zadowolone, że co jakiś czas muszą „zamierać” Poniżej trochę tych „twardzieli”, które dzisiaj rano spały kamiennym snem
.