Zaczęło się nieciekawie: z rzadka jakiś ceglaczek, borowiki żółtopopore, garstka kurek :
i nieprawdopodobne ilości muchomorów: głównie czerwieniejących i twardawych, ale zdarzały się też mglejarki i inne. Weszłam na jakąś ścieżkę, gdzie dosłownie trudno było nogę postawić, żeby nie nadepnąć na muchomora. Piękne, młodziutkie, malownicze… Tak więc, po raz pierwszy w życiu, zaczęłam zbierać muchomory (spokojnie, tylko czerwieniejące
)
Wiem, że muchomory to zapowiedź prawdziwków, ale szybko zapełniłam cały kosz i zaczęłam robić lasowi wymówki („Może by tak skończyć te zapowiedzi i przejść do konkretów ) Tym bardziej, że spotkałam sympatycznego pana grzybiarza, który w ciągu godziny nazbierał z pół kosza prawdziwków i który poradził mi, żeby szukać w rowach przy drodze, tam, gdzie więcej wilgoci. Na rowach wprawdzie nie szukałam, ale kiedy weszłam w bardziej odległe, mniej uczęszczane tereny, las wreszcie sypnął borowikami i młodymi (w większości) podgrzybkami.
Prawdę mówiąc, ciężko się było skupić na grzybkach, bo uwagę wciąż rozpraszały gęsto oblepione owocami jagodowe krzaczki
A przy okazji: czy ktoś już w tym roku znalazł?
Znalezione 14.06 na trawniku pod blokiem
bonusik: jajko-niespodzianka