Ja 30 października postanowiłem pożegnać przed opadami śniegu swoje ulubione lasy liściaste,do lasu wybrałem się o 9 rano licząc na jakieś boczniaki i ostatnie opieńki.Już na dzień dobry na parkingowym dębie dojrzałem gniazdo opieniek niestety dość wyrośniętych
pomyślałem że może jest jeszcze szansa na jakieś młodsze opieńki,niestety się przeliczyłem. Po przejściu kolejnych dwóch lasów znalazłem tylko kilka starych chrząstek, mimo to nie zrezygnowałem z dalszej wędrówki i po przejściu kilku metrów moim oczom ukazał się śliczny łycznik późny
po zrobieniu zdjęć wyruszyłem dalej i przeżyłem szok bo w miejscu gdzie kilka dni wcześniej zbierałem takie opieńki
straszne prawda.Idąc dalej napotkałem kilka nadrzewniaków
i pięknego borowika ceglastoporego
robiąc mu zdjęcia zastanawiałem się jak go skonsumuje, niestety po wykręceniu go z ziemi okazało się że coś już go konsumuje
czas mi się kurczył więc pomału zmierzałem w kierunku parkingu napotykając kolejne nadrzewne grzybki oraz mnóstwo gałęzi porośniętych takimi grzybami
Na koniec tej wędrówki po moich lasach pokaże wam jak ładnie wyglądają jesienią
Gali
Ciekaw jestem czy w przyszłym tygodniu znajdę coś w lasach Borów Tuchowskich… Liczę choć na zielonki…