Udostępnij:
Wczorajsze łazikowanie przebiegało pod znakiem grzybów z Czerwonej listy. Jeszcze we środę zauważyłam sporą ilość pieprznika pomarańczowego [E – wymierające] i na początek poszłam zrobić im fotki.
Następne stanowisko grzybów rzadkich – borowika klinowotrzonowego – znajdowało się o rzut beretem. Naliczyłam sztuk 12, w tym część starych i objedzonych, które widziałam za poprzednią bytnością.

Sorry, zapomniałam, że w kolejności to znalazłam owocnik poroblaszka żółtoczerwonego [R].
Chwilę później znalazłam żagiew. Oznaczyłam ją jako wielkoporą, ze statusem E. Pewnie mnie grzyboznawcy
za nadmiar optymizmu, no ale połudzić się chwilę można. W każdym razie grzybek ładny. 
I kolejna rzadkość – fałdówka kędzierzawa.
I tutaj, zdaje się, kończą się moje rzadkie grzybki. Teraz będzie kolorowy mix grzybowy.










Jak widać, eksplodowały okratki australijskie. Co roku jest ich więcej. A czy z tego powodu się cieszyć? Nie mnie o tym wyrokować. Eskapada skończyła się sesją motyli na łące i… prawie pustym koszykiem.
Czyżby to był druzgocący wpływ pełni?




Następne stanowisko grzybów rzadkich – borowika klinowotrzonowego – znajdowało się o rzut beretem. Naliczyłam sztuk 12, w tym część starych i objedzonych, które widziałam za poprzednią bytnością.









Sorry, zapomniałam, że w kolejności to znalazłam owocnik poroblaszka żółtoczerwonego [R].




Chwilę później znalazłam żagiew. Oznaczyłam ją jako wielkoporą, ze statusem E. Pewnie mnie grzyboznawcy





I kolejna rzadkość – fałdówka kędzierzawa.




I tutaj, zdaje się, kończą się moje rzadkie grzybki. Teraz będzie kolorowy mix grzybowy.









































Jak widać, eksplodowały okratki australijskie. Co roku jest ich więcej. A czy z tego powodu się cieszyć? Nie mnie o tym wyrokować. Eskapada skończyła się sesją motyli na łące i… prawie pustym koszykiem.




Wyświetleń: 357
Udostępnij: