To było jedno z najprzyjemniejszych grzybobrań, jakie do tej pory miałem w tym roku
Zaczynamy jak zwykle od jakichś gołąbków:
Spotkałem dużo (wszystkich nie fociłem) podgrzybków złotawych pełnych robali:
Spotkałem również jednego (zdrowego!!) podgrzybka brunatnego:
Jak zwykle skromnie, bo skromnie, ale dopisały
:
Ze zdrowotnością koźlarzy babek (
) również nie było najlepiej, ale przynajmniej ładnie wyglądały:
Za to sporo radości (choć robaczywość 50%) sprawiły mi czubajki kanie, wliczając tego giganta i na końcu tą ukrytą
Podsumowując efekty mojego grzybobrania wyglądały następująco:
Oj żeby zawsze chociaż tak się kończyło
sectroyer