, jesień w parku ruszyła pełną parą, liści miejscami po kostki, grzybów jak na lekarstwo, to już jesienne moje ostatki.
Udało się zwęszyć ledwo cztery podgrzybki i dwie męskie garści opieńki trafiały się też koźlaki, ale już przerośnięte, albo zżarte przez ślimory .
Czas odłożyć scyzoryk i siateczkę aż do zimy, kiedy to będzie można powęszyć za boczniakami i płomienicą zimową.
Powodzenia Wszystkim tym co mają nieco lepsze lasy wokół siebie
ja zabieram się za odkurzanie mojego hobby