WARSZAWA i okolice / MAZOWSZE - Gdzie na grzyby?
-
- Zarodnik
- Posty: 12
- Rejestracja: środa, 6 czerwca 2012, 10:31
- Ulubione grzyby: borowik dębowy, borowik sosnowy
- Lokalizacja: Warszawa
- Pochwalony: 1 raz
No i coś się rusza. Mały koszyczek kurek. Sporo gołąbków różnej maści, muchomor narcyzowy i inne w natarciu. Dla forumowiczy tel kontaktowy do mnie podaję co by jak pisałem wcześniej z powodów towarzyskich i ekonomicznych (zrzuta na paliwo) można się było umówić na wspólny wypad. Proszę o info o ewentualnym kontakcie sms przed tel żebym wiedział o czym mowa.
Witek 605-675-672
Witek 605-675-672
Witam was serdecznie, odświeżając temat chciałbym zapytać jak teraz wyglądają przeróżne miejscówki, ostatnio teoretycznie pogoda jest grzybowa, ale jak to wygląda w praktyce? Ruszyło się coś? ja w tym roku zebrałem niewiele ( choć i tak to moje początki ponieważ lata nie chodziłem na grzyby:) ) Czy ktoś mógłby podpowiedzieć mi gdzie warto się przejechać? Ewentualnie może udało by się zorganizować jakiś wspólny wypad z kimś obeznanym? Bardzo będę wdzięczny za informacjie Jak nie na forum publicznym to na PW Pozdrawiam
ruszylo cos ostatnio bylem z dwa tygodnie temu to 3 grzyby znalazlem .
Dzis ruszylem o 6 pochodzilem 2godzinki i znalezione 4 piekne duze nie robaczywe
kozlarze czerwone i z 20-30 kozlarzy tych pospolitych , 1 podgrzybek malutki
podgrzybkow ewidentnie jeszcze brak w tych rejonach
wszystko juz uduszone na patelni
" trzeba miec swoje miejsca "
w sosnach nic ,ale sa zagajniki z malymi brzuskami ,wrzosami , piaskami gdzie to znalazlem "
na obiad bedzie
Pozdrawiam
Okolice Otwocka
Dzis ruszylem o 6 pochodzilem 2godzinki i znalezione 4 piekne duze nie robaczywe
kozlarze czerwone i z 20-30 kozlarzy tych pospolitych , 1 podgrzybek malutki
podgrzybkow ewidentnie jeszcze brak w tych rejonach
wszystko juz uduszone na patelni
" trzeba miec swoje miejsca "
w sosnach nic ,ale sa zagajniki z malymi brzuskami ,wrzosami , piaskami gdzie to znalazlem "
na obiad bedzie
Pozdrawiam
Okolice Otwocka
Witam. Byłem wczoraj w ok Różana zaczynają się pokazywać maślaki choć dużo robaczywych, kilka podgrzybków. 3 prawdziwe, 3 kozaki czerwone (pociechy) oraz z 60 kozaków szarych to efekt trzygodzinnego spaceru po lesie. Kozaczki zanlezione przypadkowo w zagajniku sosnowym z młodymi brzózkami ok 1000m2. Generalnie rewelacji nie ma, może wysyp dopiero przed nami. Pytanie - jak w innych rejonach Mazowsza i okolic Warszawy? np Puszcze Biała - Dybki, Brok, był ktoś z Koleżanek i Kolegów?
Pzd be-ja
Pzd be-ja
Hej, dzisiejszy wypad do Puszczy Białej ok Dybki, Brok nie napawa optymistycznie zero grzybów,spotkanie muchomora było już sporym wydażeniam. Myślę że jak dobrze nie popada to z wysypem będzie kiepsko w lesie jest bardzo sucho. Odwiedziny lasu w Długosiodle też rozczarowało. Jedyny efekto to dotlenienie organizmu i relaks na łonie natury.
Pzd be-ja
Ps czy nikt z Forumowiczów nie odwiedza lasów na Mazowszu i w okolicach Wa-wy?
Pzd be-ja
Ps czy nikt z Forumowiczów nie odwiedza lasów na Mazowszu i w okolicach Wa-wy?
Witam, bylem dzis w lasach pomiedzy Poreba, a Brokiem.
Niestety musze potwierdzic, ze grzybow nie ma.
Zeszly rok byl kiepski, ale obecny to bida z nedza.
W 100-procentowej miejscowce, w ktorej zawsze zbieralem kilkadziesiat podgrzybkow, dzis 0 (zero). Oczywiscie nie zaluje wypadu, bo spacer po lesie tez daje duzo radochy, zwlaszca, ze pogoda iscie letnia. Kilka godzin w lesie - znalazlem kilkanascie grzybaskow. Calkowity brak mlodych owocnikow nie wrozy nic dobrego
Niestety musze potwierdzic, ze grzybow nie ma.
Zeszly rok byl kiepski, ale obecny to bida z nedza.
W 100-procentowej miejscowce, w ktorej zawsze zbieralem kilkadziesiat podgrzybkow, dzis 0 (zero). Oczywiscie nie zaluje wypadu, bo spacer po lesie tez daje duzo radochy, zwlaszca, ze pogoda iscie letnia. Kilka godzin w lesie - znalazlem kilkanascie grzybaskow. Calkowity brak mlodych owocnikow nie wrozy nic dobrego
-
- Grzybuś malutki
- Posty: 32
- Rejestracja: czwartek, 4 października 2012, 16:31
- Lokalizacja: Warszawa
- Pochwalony: 9 razy
Właściwie Mszczonów to już trochę daleko od Warszawy, ale ponieważ z Warszawy tam na grzyby z rodziną jeżdżę, dlatego tutaj podzielę się efektami wycieczek.
W zeszłym tygodniu w okolicach soboty w naszym ulubionym miejscu sosenkowym wreszcie pojawił się wysyp maślaka, aż piałam z zachwytu, bo to dopiero mój drugi rok grzybobrań, a w zeszłym roku maślaka w ogóle nie zbieraliśmy.
Efektem wysypu była skrzynka grzybów i zarwana noc przy obieraniu, ale było warto. W sobotę było dużo trupów, pociętych, robaczywych z poprzedniego dnia a w nocy wyrosły tylko średniaczki i maluchy, dlatego prawie wszystko było zdrowe.
Rozochoceni wysypem wybraliśmy się jeszcze wczoraj. Wysyp maślaka nadal w pełni. Tym razem były także te większe jeszcze nie wyzbierane, i choć było gdzieś tak 2/3 robaczywych, to jednak zdrowych także sporo. Tym razem wczoraj już nie rwaliśmy wszystkiego co nam w oczy wpadło. Kurdupelki, które pieszczotliwie nazywamy żołędziami zostawiliśmy.
W pewnym momencie mój ojciec spotkał jakiegoś faceta z wiaderkiem pięknych prawdziwków. Ojcu aż gula skoczyła i już o maślakach mogłam zapomnieć. Trzeba było lecieć na prawdziwkowe miejscówki. Ale prawdziwków w tatowych stuprocentówkach nie było. I już mieliśmy jechać parę kilometrów dalej, aż nas coś podkusiło, żeby sprawdzić, czy pojawił się podgrzybek. W jednym lesie nie, w drugim nie. Aż wreszcie w trzecim. Wreszcie, po trzech miesiącach oczekiwania. A co tydzień sprawdzaliśmy także ten las, w którym wczoraj natrzepaliśmy podgrzybków. Kilka tygodni temu na świetnej miejscówce zrobiono przecinkę. I okazało się, że ta przecinka odstrasza ludzi. Pewnie niektórzy myślą, że na takim poniszczonym terenie już nie wyrosną. Pewnie też część osób za leniwych, by po trudniejszym terenie chodzić, lub po prostu zdrowie już nie to, bo to ciągle trzeba wysoko nogi podnosić, gałęzie omijać. A właśnie w tych leżących ściętych gałęziach drzew takie piękne bandzwoły rosły. I pomimo, że wielkie to zdrowe. I na wspomnianej przecince podgrzybaski były, gdzie ty;lko by nie spojrzeć, a było po deszczu i jeszcze mżyło leciutko, więc tak pięknie się błyszczały im łepki. Cudnie się zbierało, aż trzeba było uważać, gdzie się stopę stawiało, bo rosły rodzinkami obok siebie. Pamięć na komórce mi się wyczerpała. Tylko jednemu okazowi zdążyłam zdjęcie zrobić. Duże poszły do suszenia, a 221 małych poszło do słoiczków. A słoików wyszło sześć plus trzy maślakowe (także z dnia wczorajszego).
Na poniższym zdjęciu drewniana rączka nożyka ma 11 centymetrów.
Tutaj same słoiczkowe (221 sztuk), te co na suszenie zostały u taty, zapomniałam sfotografować.
W zeszłym tygodniu w okolicach soboty w naszym ulubionym miejscu sosenkowym wreszcie pojawił się wysyp maślaka, aż piałam z zachwytu, bo to dopiero mój drugi rok grzybobrań, a w zeszłym roku maślaka w ogóle nie zbieraliśmy.
Efektem wysypu była skrzynka grzybów i zarwana noc przy obieraniu, ale było warto. W sobotę było dużo trupów, pociętych, robaczywych z poprzedniego dnia a w nocy wyrosły tylko średniaczki i maluchy, dlatego prawie wszystko było zdrowe.
Rozochoceni wysypem wybraliśmy się jeszcze wczoraj. Wysyp maślaka nadal w pełni. Tym razem były także te większe jeszcze nie wyzbierane, i choć było gdzieś tak 2/3 robaczywych, to jednak zdrowych także sporo. Tym razem wczoraj już nie rwaliśmy wszystkiego co nam w oczy wpadło. Kurdupelki, które pieszczotliwie nazywamy żołędziami zostawiliśmy.
W pewnym momencie mój ojciec spotkał jakiegoś faceta z wiaderkiem pięknych prawdziwków. Ojcu aż gula skoczyła i już o maślakach mogłam zapomnieć. Trzeba było lecieć na prawdziwkowe miejscówki. Ale prawdziwków w tatowych stuprocentówkach nie było. I już mieliśmy jechać parę kilometrów dalej, aż nas coś podkusiło, żeby sprawdzić, czy pojawił się podgrzybek. W jednym lesie nie, w drugim nie. Aż wreszcie w trzecim. Wreszcie, po trzech miesiącach oczekiwania. A co tydzień sprawdzaliśmy także ten las, w którym wczoraj natrzepaliśmy podgrzybków. Kilka tygodni temu na świetnej miejscówce zrobiono przecinkę. I okazało się, że ta przecinka odstrasza ludzi. Pewnie niektórzy myślą, że na takim poniszczonym terenie już nie wyrosną. Pewnie też część osób za leniwych, by po trudniejszym terenie chodzić, lub po prostu zdrowie już nie to, bo to ciągle trzeba wysoko nogi podnosić, gałęzie omijać. A właśnie w tych leżących ściętych gałęziach drzew takie piękne bandzwoły rosły. I pomimo, że wielkie to zdrowe. I na wspomnianej przecince podgrzybaski były, gdzie ty;lko by nie spojrzeć, a było po deszczu i jeszcze mżyło leciutko, więc tak pięknie się błyszczały im łepki. Cudnie się zbierało, aż trzeba było uważać, gdzie się stopę stawiało, bo rosły rodzinkami obok siebie. Pamięć na komórce mi się wyczerpała. Tylko jednemu okazowi zdążyłam zdjęcie zrobić. Duże poszły do suszenia, a 221 małych poszło do słoiczków. A słoików wyszło sześć plus trzy maślakowe (także z dnia wczorajszego).
Na poniższym zdjęciu drewniana rączka nożyka ma 11 centymetrów.
Tutaj same słoiczkowe (221 sztuk), te co na suszenie zostały u taty, zapomniałam sfotografować.
-
- Założyciel strony oraz forum
- Posty: 73060
- Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
- Imię: Wiesław
- Ulubione grzyby: Smardze...
- Lokalizacja: Kraków
- Pochwalił: 48860 razy
- Pochwalony: 9013 razy
- Kontakt:
Niezapominajka, Gratulacje i powodzenie sezon jeszcze mam nadzięję chwilę potrwa.
Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
podobno w okolicach wyszkowa się coś ruszyło, ja osobiście byłem 2 razy pod szczytnem, tydzien temu,i 3 tyg. za 1 razem było sympatycznie, łącznie 10kg podgrzybków,koźlaków, maślaków, i 2 rydze, oraz kilka kani. tydzień temu dużo gożej, ale chociaż miło się spacerowało. Może w przyszły weekend gdzieś się wyskoczy
-
- Założyciel strony oraz forum
- Posty: 73060
- Rejestracja: sobota, 26 listopada 2005, 22:30
- Imię: Wiesław
- Ulubione grzyby: Smardze...
- Lokalizacja: Kraków
- Pochwalił: 48860 razy
- Pochwalony: 9013 razy
- Kontakt:
Na Narodowym podobno mają być zawody w spiningu Zimą będziemy mieć skocznię narciarską i lodowisko super ten stadion. A na wiosnę będziemy na nim zbierać majówkigregforet pisze:Podobno na Narodowym, po wczorajszych opadach, są duże szanse wysypu w okolicach weekendu ROTFL
Zenit - Wiesław Kamiński Grzyboznawca nr 1561
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
http://www.NaGrzyby.pl
Galeria 2005-2016 https://nagrzyby.pl/galeria/main.php
Człowiek jest wielki, nie przez to co ma, lecz przez to kim jest, nie przez to co posiada, lecz przez to czym dzieli się z innymi.
-
- Administrator
- Posty: 17926
- Rejestracja: wtorek, 5 października 2010, 23:55
- Imię: Piotr
- Ulubione grzyby: co roku inne
- Lokalizacja: Chełm
- Pochwalił: 14106 razy
- Pochwalony: 3136 razy