Witam,
Śledzę wasze forum od dłuższego czasu i czytam z zainteresowaniem, tym razem sama mam potrzebę, żeby coś napisać.
Jestem jedną z tych "miłych pań z Sanepidu" i tym samym jedną ze sprawczyń tego wątku. Cieszę się, że nasza wystawa wzbudziła wśród Państwa takie poruszenie, szkoda tylko, że nie wszyscy piszący tu rozumieją ideę, która nam przyświeca.
Nasza wystawa ma na celu przekazanie odbiorcom
podstawowych informacji na temat
najbardziej znanych gatunków grzybów, uwrażliwienie ich, że najbardziej niebezpieczne grzyby trujące bywają mylone z grzybami jadalnymi i pokazanie im, na co należy zwrócić uwagę. Naszymi odbiorcami są głównie dzieci i młodzież (w dni robocze prowadzimy lekcje dla grup zorganizowanych ze szkół) oraz amatorzy grzybobrania - raczej początkujący grzybiarze, laicy, a nie doświadczeni grzyboznawcy. Stąd też powtarzana przez nas informacja, żeby zbierać jedynie gatunki dobrze znane, nie ruszać tych, co do których mamy wątpliwości. Nie zależy nam na pokazywaniu całego bogactwa królestwa grzybów, tylko najbardziej znanych gatunków.
Ale po kolei, postaram się wyjaśnić pojawiające się tu wątpliwości i zarzuty:
- Portal NaGrzyby faktycznie wspiera naszą wystawę. W roku ubiegłym Pan Wiesław i Pani Basia byli na naszej wystawie - zarówno na uroczystym otwarciu jak i w trakcie jej trwania. Nie zabiegali o eksponowanie logo portalu, więc eksponowane nie było. Przez cały czas trwania wystawy była jednak możliwość zakupienia kalendarza. Był tu ktoś od Państwa, któ się tym zajmował.
W tym roku na wystawę zaprosiliśmy Pana Wiesława - nie mógł, na otwarciu była Pani Basia z pięknymi grzybkami, za które bardzo dziękujemy. Faktycznie było ich dużo i piękne. W tym roku również nikt nie pytał o możliwość eksponowania logo portalu. Informacja o wspieraniu nas przez portal pojawiła się w informacji na naszej stronie internetowej
http://www.wsse.waw.pl/UserFiles/wsse/F" onclick="window.open(this.href);return false; ... 2011_3.pdf
(nie wiem, czy dobrze podłączyłam link; w razie czego informacja na stronie
http://www.wsse.waw.pl" onclick="window.open(this.href);return false;)
- Co do samych grzybków przywiezionych przez panią Basię. Faktycznie było ich dużo i bardzo uatrakcyjniły nasze otwarcie, ale sala jest duża i atrap grzybowych (nie plastikowych, ale z masy plastycznej) również jest niemało, więc mogły trochę zaginąć w całym wystroju. Faktycznie, w dniu następnym, kiedy odwiedził nas jeden w forumowiczów, grzybków było już mniej. Tak się składa, że grzyby są nietrwałe, ale co ja będę o tym pisać takim ekspertom... Rzeczywiście w tym roku na wystawie nie mamy zbyt wielu świeżych okazów grzybów. Okolice Warszawy nie są w tym roku zagłębiem grzybowym, nic na to nie poradzimy... Dlatego podstawą edukacji prowadzonej przez nas są atrapy grzybów, które można wziąć do ręki i pokazać to, co jest w budowie danego gatunku najistotniejsze. Żywe grzyby są dodatkiem bardzo przez nas pożądanym, jednak niekoniecznym. Jeśli chcecie Państwo dostarczyć nam zebrane przez siebie grzyby - bardzo zachęcamy. Przyjmiemy wszystkie, szczególnie muchomora zielonawego
- Wygląd atrap to inna sprawa. Same też żałujemy, że nie ma modeli odwróconych, przekrojonych, ale cieszymy się z tego co mamy. Jesteśmy jedyną Wojewódzką Stacją w Polsce, która takie modele posiada.
- Piszecie Państwo, że film jest kiepskiej jakości. Owszem, to prawda. Dlatego traktujemy go jedynie jako dodatek, bo najistotniejsze informacje przekazujemy ustnie. Jeśli jakaś grupa ma czas i ochotę - włączamy go. Dlaczego ten film? Ponieważ jest dość dobry pod względem edukacyjnym, a o to nam chodzi. poza tym mamy prawo do odtwarzania go publicznie. Nie pokazujemy filmu dzieciom małym, bo i tak półgodzinna lekcja to dla nich dużo. Film o którym wspomniał Pan Wiesław w swoim poście został przekazany naszym placówkom.
- Zauważyliście Państwo, że na stronie Gazety Wyborczej pojawiła się informacja, że grzyby zbierano w Puszczy Kampinoskiej. Oczywiście jest to nieprawda, którą też wychwyciłyśmy.
- Kolejny zarzut, że nie można zakupić koszulek ani nalepek portalu. Na naszej wystawie nie można zakupić niczego, bo nie ma ona charakteru komercyjnego. Robimy to nieodpłatnie i naszym celem jest edukacja. Wszystkie materiały przekazywane są naszym odbiorcom za darmo.
- O płatnym parkowaniu pisać nie będę, bo po pierwsze napisała już o tym Pani Basia, a po drugie nie mamy na to wpływu...
Wiadomo, że nie uda się zadowolić wszystkich. Nigdy nie mieliśmy aspiracji, żeby kierować naszą wystawę do wytrawnych grzybiarzy. Cieszy nas, że wystawa cieszy się wielkim zainteresowaniem szkół. Zapisujemy codziennie po dwie grupy na jedną godzinę i raczej nasi odbiorcy nie wychodzą od nas rozczarowani.
Wiadomo, że jak ktoś chce uderzyć, to i kij się znajdzie, stąd nie liczymy, że każdy będzie nas chwalił.
Warto jednak docenić inicjatywę, że ktoś za darmo robi coś dla podniesienia świadomości społecznej. Jeśli dzięki naszej wystawie będzie o jedną ofiarę grzybobrania mniej - to dla nas już sukces.
Pozdrawiamy i liczymy na wsparcie Portalu w kolejnych latach,
Małgorzata Kamińska
z Oddziału Oświaty Zdrowotnej i Promocji Zdrowia
Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Warszawie