Post
autor: Bobik » poniedziałek, 25 grudnia 2017, 09:55
Święta, święta, gdy nawet bydlęta,
klękają przy stole, niektóre w stodole,
lecz większe świnie raczej przy winie,
i ryczą na znak, że obyczaj ginie.
Święta, święta, czas odpustu i grzechu,
choć tak jest miło i tak pełno śmiechu,
i znów zginą ludzie za kierownicą,
bo lepiej się jeździ, gdy oczy się świcą.
Święta, święta, a po nich kac smutny,
dobry jest dobrym, a burak znów butny,
pracy włożonej nikt nie pamięta,
i tak rok w rok, jak zawsze na święta...
(Tomasz Małecki)