Post
autor: Bobik » poniedziałek, 1 maja 2017, 08:31
Podsumowanie pogodowe kwietnia
Kwiecień za wyjątkiem pierwszych kilku dni był zimny, mokry, pojawił się nawet epizod regularnej zimy. Na skutek nietypowego ułożenia Wyżu Azorskiego bardzo na zachód nad centrum Wysp Brytyjskich napływało do nas przeważnie powietrze arktyczne, które dodatkowo w zetknięciu z mokrymi niżami dawało obfite opady deszczu i śniegu.
A zaczęło się tak obiecująco. Okres od 1 do 5 kwietnia był bardzo ciepły np. w Jordanowie 1 kwietnia notowano +23°C, a w Tarnowie było +26°C spowodowało to przedwczesne przyspieszenie wegetacji, co później źle się skończyło, gdyż w Krakowie zakwitły drzewa owocowe i czeremcha, a u nas na szczęście nie. W tym okresie wystąpiły tez pierwsze wiosenne burze w dniu 3 i 4, kwietnia. W wyniku tego początkowego ocieplenia pokrywa śnieżna skurczyła się na Kasprowym Wierchu do 80 cm, na Babiej Górze pokazały się wytopiska, a resztki płatów śniegu były w szczytowych partiach Policy.
Pierwsza fala ochłodzenia nadeszła już 6 kwietnia. Zaczął padać zimny deszcz dość obfity, bo w Osielcu spadło 33 mm, u nas około 20 mm. Ten deszcz w dniu 7 kwietnia przemieszany był z krupą śnieżną, ale nie utworzył pokrywy. Pobielone było dopiero od 900 m n.p.m. W dniach 8,9,10 kwietnia trochę odetchnęliśmy bo było cieplej, nie padało co pozwoliło na pogodne święcenie palm.
Pokrywa śnieżna na Kasprowym wzrosła do 134 cm. Druga fala ochłodzenia przyszła w Wielki Wtorek, 11 kwietnia zimne szkwały na przemian słońce i deszcz trwały do Wielkiego Piątku. Wielka Sobota, 15 kwietnia, dała jeden dzień wytchnienia, gdy południowy wiatr przyniósł na chwilę ciepło do +15°C. Ale już w Wielką Niedzielę i Poniedziałek Wielkanocny przechodziły szkwały śnieżne, a na Mazurach zapanowała regularna zima.
Prawdziwy pierwszy kryzys który nazwę śniegowym rozpoczął się 18 kwietnia. Płytki wilgotny Niż Karpacki w zetknięciu z powietrzem arktycznym zaczął spuszczać ogromne ilości mokrego śniegu. Śnieg obficie padał 18,19 i 20 kwietnia. Szczególnie złą sytuację spowodował on koło Częstochowy gdzie spadło 30-60 cm śniegu i tysiące ludzi były bez prądu, bo łamały się gałęzie, przewody energetyczne ulegały zerwaniu. W dniu 19 kwietnia ponad 100.000 odbiorców było pozbawionych prądu elektrycznego!
W Jordanowie największa ilość śniegu spadła w nocy z 19 na 20 kwietnia gdyż uformowała się pokrywa śnieżna około 15 cm. Tego dnia w Bogdanówce było 27 cm, Jabłonce 23 cm, Obidowej 25 cm, Krzeczowie 16 cm, Zawoi 40 cm, Zakopanem 38 cm, na Kasprowym Wierchu było już 195 cm.
Dnia 22 kwietnia opady ustały, ale nastał rano mróz, w Jordanowie na ul. Komunalnej odnotowano -5°C, na Turbaczu -9,5°C, w Morskim Oku aż -13,5°C. Regularna zima. Topnienie pokrywy śnieżnej trwało przez 22 i 23 kwietnia gdy śnieg się wyniósł powyżej 850 m. W wyniku tego Skawa wzrosła do stanów wysokich i osiągnęła 222 cm. 23 kwietnia znów szkwały śnieżne na przemian ze słońcem. Na Babiej Górze ogłoszono 3 stopień zagrożenia lawinowego. Atak zimy którego doświadczyliśmy dotknął również Czechy, Słowację, Rumunię, Mołdawię (w Kiszyniowie spadło 57 cm), Niemcy, Austrię, Serbię, Bośnię i Hercegowinę. Na Słowacji wskutek śnieżyc na autostradzie koło Popradu zdarzył się ogromny karambol z udziałem 40 samochodów, 24 osoby zostały ranne.
Nawroty zimy w kwietniu to nic nowego, ale z reguły zdarzają się do 15 kwietnia. 25, 26 kwietnia było wyjątkowo ciepło np. 25 kwietnia na skutek wiatru z południa temperatura w Jordanowie wyniosła +2o°C. Śnieg wycofał się powyżej 1000 m, a na Kasprowym było go już 233 cm .
To ciepło to było preludium do 2 kryzysu który nazwę deszczowym. Na skutek wspomnianego wcześniej faktu że nad Wyspami Brytyjskimi nadal stacjonował wyż powodujący suszę w Anglii głębokie niże znad Atlantyku musiały go okrążać przez Morze Śródziemne. Jeden z takich niżów utworzył front deszczowy ciągnący się od Portugalii do Uralu i został zblokowany przez wyże. Opady ciągłe rozpoczęły się 27 kwietnia i trwały do 28 kwietnia do północy. Najgorsza sytuacja panowała w pasie od Opola przez Piotrków Trybunalski, Kielecczyznę do Warszawy. Tam za dwa dni spadło około 65 mm deszczu co w połączeniu z wysokim stanem wód po roztopach dało przekroczenie stanów alarmowych na kilkunastu rzekach. Ogólnie rzecz biorąc, odnotowano 1900 interwencji PSP i OSP w związku z sytuacją opadową w kraju.
U nas apogeum opadów wystąpiło 28 kwietnia od godziny 17 do 23 i spadło łącznie około 50 mm. Spowodowało to na Skawie o godz. 19:30 przekroczenie stanów ostrzegawczych z maksimum 308 cm o godz. 3 rano 29 kwietnia. O godzinie 3 rano Skawa zaczęła opadać i o 8 rano opuściła stany ostrzegawcze.
Warte jest zwrócenia uwagi że front był pofalowany i fragmenty Dolnośląskiego znalazły się po chłodnej stronie z temp 3°C i znów tam zapanowała zima, myśmy byli na pograniczu, a Bieszczady i Roztocze były po cieplejszej stronie (fenomen bo w tym czasie w Bieszczadach było +17°C).
W Czechach znajdujących się po chłodnej stronie wystąpił kataklizm śnieżny. Spadło tam 0,5 m śniegu/24h.
Ostatnie dni to jest 29, 30 minęły bez opadów ale było chłodno. Opadanie wód które u nas przebiega szybko (Skawa 212 cm pogranicze wysokiej i średniej) na rzekach nizinnych jest trudniejsze. Na koniec miesiąca stany alarmowe były jeszcze na 26 wodowskazach (śląskie, łódzkie, kieleckie, dolnośląskie), a ostrzegawcze na 64 wodowskazach w tym na Wiśle Górnej gdzie zaczyna formować się fala wezbraniowa. Suma opadów za cały kwiecień wyniosła 122,54 l/m², dużo jak na ten miesiąc.
W przyrodzie w Jordanowie zakwitły mimo zimna dzikie czereśnie, tarniny rozkwitają, masowo kwitnie rzeżucha łąkowa i pojedyncze mlecze (opóźnienie około 10-14 dni).
Zanotowano w Jordanowie 2 obserwacje bociana białego 10 kwietnia nad Przykcem na wysokości około 800 metrów i 14 kwietnia na ul. Mickiewicza (dwukrotnie). 11 kwietnia koło Myślenic, a 16 w Jordanowie mimo zimna zaobserwowano przylot jaskółek.
Tymczasem na świecie: Amerykę Południową cały czas nękały powodzie (Kolumbia, Ekwador - 32 ofiary, Argentyna – Patagonia, Paragwaj), co jest związane z anomalią El Niño. W Kolumbii powstało katastrofalne błotne osuwisko około 1 kwietnia, gdzie zginęło 313 osób. Osuwisko zeszło z wylesionego wskutek gospodarki rabunkowej wzgórza (polecam uwadze niejakiego „przyrodnikowi Szyszko”). Powódź dotknęła też Iran w Kurdystanie około 14, gdzie zginęło 45 osób.
Nową Kaledonię i Nową Zelandię nawiedził 10 - 12 kwietnia cyklon Cook, gigant czyniąc szczególne spustoszenia w tej pierwszej. 19 kwietnia nad Atlantykiem utworzył się pierwszy huragan nazwany Arlette, nietypowe bo sezon zaczyna się w czerwcu.
Tymczasem w Indiach wskutek fali upałów w drugiej połowie kwietnia do +45°C zginęło tysiące ofiar. Upały 30-stopniowe wystąpiły też w Bułgarii i południowej Rumunii, około 28 kwietnia.
Trzęsienia ziemi 6,7°R wystąpiły 3 kwietnia w asejsmicznym obszarze Botswany (płd. Afryka ) jakby na przedłużeniu Rowu Afrykańskiego, 4 kwietnia w Iranie koło Mashad o sile 6,1°R - 2 osoby zginęły, na Filipinach było 5,9°R 8 kwietnia i 7.1°R - 29 kwietnia, 11 kwietnia koło San Salvador zginęła 1 osoba, 25 kwietnia w Chile 7,1°R, w Abruzji mieszkańcy noc z 27 na 28 spędzili na zewnątrz bo wystąpiła seria trzęsień 4,5°R.
Odnotujmy aktywność Etny która cały czas wyrzuca lawę m.in. na miasteczko San Leonardo, aktywność 3 wulkanów na Kamczatce w początku kwietnia (Bezimiennyj , Kluczewskij , Kambalny) na Indonezji wybuchła Bunda i Sinabung, silna erupcja wulkanu Poas na Kostaryce 15 kwietnia, w Japonii Sukhuajima 29 kwietnia - silna erupcja.
Pożary odnotowano około 21 kwietnia na Florydzie i 28 bardzo niebezpieczny w Żeleznogorsku na Syberii gdzie produkują pluton - obszar jest zamknięty, a informacje skąpe.
Niedawno była tragedia na wysypisku w Etiopii, w tym miesiącu w Colombo na Sri Lance (Cejlon) zawaliła się hałda wysypiska grzebiąc 19 osób i pozostawiając obrażenia u 600.
Dnia 19 kwietnia wielka asteroida o średnicy 600 metrów przeleciała 1,8 mln km od ziemi, 10 kwietnia nad Kalifornia przeleciał „przystojny” meteor.
12 kwietnia na Antarktydzie oderwała się fragment lodowca wielkości Belgii.
12 kwietnia wielka inwazja czerwonych meduz koło zach. Australii, 26 kwietnia inwazja krabów na plażach Kuby podobno setki tysięcy. We Francji bocian spowodował katastrofę energetyczną na linii wysokiego napięcia. I to by było na tyle.
Stanisław Bednarz & Robert K. F. Leśniakiewicz