Lato 2014

Wraz z mapą pogody
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Lato 2014

Post autor: Bobik » środa, 4 czerwca 2014, 09:03

Jordanów - pogoda wcale nie letnia - temperatury dzienne rzędu +10*C, ciśnienie niziutkie - 1003 hPa i jeszcze spada... Ale przez całun chmur przecija sie słońce :ok: , więc może wreszcie sie rozpogodzi !! :)


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika

Autor tematu
Bobik
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 7016
Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
Pochwalił: 1996 razy
Pochwalony: 1463 razy
Kontakt:

Post autor: Bobik » środa, 4 czerwca 2014, 11:05

Pogodowe podsumowanie wiosny

Wiosna tego roku obfitowała w zjawiska atmosferyczne, z których najgroźniejszym była wiosenna powódź w maju. Jest to raczej oczywiste, bowiem Efekt Globalnego Ocieplenia powoduje to, że anomalie pogodowe są coraz częstsze, a ich natężenie coraz bardziej niebezpieczne. Atmosfera ogrzewana przez cały czas przez Słońce z jednej strony i gazy cieplarniane (metan, dwutlenek węgla, tlenki siarki, siarkowodór) z drugiej strony, zaczyna zachowywać się nieprzewidywalnie, dzięki czemu – mówiąc po prostu – klimat wariuje, i tak:

MARZEC – ostatni dzień lutego przekazał nam ciepło wiatru halnego i temperaturę dzienna w pobliżu +10°C. Ogólnie rzecz biorąc, to temperatury dnia były dodatnie i maksymalnie dobiły do +19,2°C w dniu 22.III. temperatury minimalne czasami spadały do -5,3° w dniu 11.III, ale maksymalna temperatura nocna dobiła nam do +8,8°C w dniu 23.III. W dniach 15-17.III nad Jordanowszczyzną przeszła nawałnica z opadami deszczu, śniegu, gradu i śnieżnej krupy we mgle. Było to rezultatem nagłego załamania pogody po przejściu wiatru halnego. W ciągu tych 3 dni spadło 23,12 l/m² opadów atmosferycznych. Podobnie 19 i 20.III przez naszą ziemię przeszły deszczowe „chaje” , ale potem powiał halny i pogoda zrobiła się o wiele bardziej przyjazna. Ogółem spadło w marcu 42,86 mm opadów atmosferycznych. Nie stwierdzono ostrych skoków ciśnienia atmosferycznego, ale pogoda była niżowa przez cały miesiąc. 12 dni było całkowicie bezchmurnych i 6 z zachmurzeniem całkowitym. Z innych spostrzeżeń, to w dniu 1.III zakwitły ogrodowe pierwiosnki, a 14.III – dzikie. 20.III zakwitły zawilce, zaś 25.III zaobserwowano przylot dwóch czarnych bocianów.

KWIECIEŃ – był już stosunkowo ciepły i przymrozki wystąpiły tylko w dniach 11 i 12.IV i wyniosły -1,1°C. Temperatura maksymalna wyniosła +22,1°C w dniu 8.IV. Dnia 3.IV uderzył wiatr halny, który wysuszył powietrze do 23% wilgotności. 10.IV podziwialiśmy wspaniałą tęczę, zaś 20, 22, 23, 25 i 28.IV mieliśmy wiosenne burze. Rzecz ciekawa – dwie burze, które obficie zlały nasz powiat „norymnymi” deszczami, ominęły nas 27.IV. Ogólna suma opadów za kwiecień wyniosła 59,85 l/m². Kwiecień był dość pochmurny i nie było dnia bez zachmurzenia, ale tylko 5 dni było z całkowitym zachmurzeniem. Nie stwierdzono drastycznych skoków ciśnienia atmosferycznego, ale pogoda była niżowa przez cały miesiąc. Jeżeli idzie o inne spostrzeżenia, to 13.IV znaleziono pierwszą piestrzenicę kasztanowatą w Majerzowym Lesie, 16.IV odezwała się pierwsza kukułka, zaś 27.IV pojawiły się pierwsze smardze.

MAJ – ten czarowny i wonny maj pokazał swój lwi pazur mniej więcej w połowie miesiąca! A zaczął się bardzo przyjemnie – słonecznie i z temperaturą +20,5°C, tym niemniej długi weekend nie był już taki jakbyśmy sobie życzyli, bo 2.V była burza z gradem. Potem pogoda się uspokoiła. Niestety – w dniu 6.V nocna temperatura spadła do -1,1°C w mieście i ok. -3°C poza miastem, co zwarzyło świeżo rozkwitłe kwiaty i mniej mrozoodporne gatunki roślin. Wydawało się, że na tym się skończą popisy Zimnych Ogrodników i będzie już tylko lepiej… - niestety nie. 10.V zaczął wiać wiatr orawski, który przywiał ze sobą chmury Niżu Genueńskiego o wdzięcznym imieniu Ivetta. Kataklizm zaczął się 12.V, kiedy to zaczęły się deszcze, które padały do 17.V. W ich rezultacie Skawa wystąpiła z brzegów i Jordanów zaliczył kolejną powódź porównywalną do powodzi w 1997, 2001 i 2010 roku. Notabene dzięki temu przez dwie doby Jordanów nie schodził z anten radia i TV mając swe wielkie 5 minut w mediach… Powódź dotknęła najbardziej Bałkany, a w szczególności Serbię, gdzie wody osiągnęły poziom największy od 130 lat! Potem pogoda uspokoiła się i stała się taka, jaką być powinna – ciepła, a nawet upalna – do +30,6°C w dniu 23.V z burzami, które jednak nas w dziwny sposób omijały już to z północy już to z południa… W dniu 28.V nadszedł nad Polskę kolejny Niż Genueński, ale tym razem poszedł nad Śląsk i zalewał deszczami obszary Dolnego Śląska, gdzie zdarzyła się powódź podobna do tej z 1997 roku, ale na szczęście stan wody był niższy i nie doprowadzał do takiej dewastacji, jak wtedy. W maju odnotowano 5 dni z zachmurzeniem minimalnym i 6 dni z zachmurzeniem całkowitym. Suma opadów wyniosła 156,05 l/m². Jest to wartość przybliżona, bowiem nie wszystka woda niesiona wiatrem trafiała do deszczomierzy, więc podana wartość jest zaniżona – w rzeczywistości opad był jeszcze o jakieś 20% intensywniejszy!

Ogólnie rzecz biorąc, pogoda była jeszcze bardziej dynamiczna niż w takim samym okresie ubiegłego roku, co dowolnie potwierdza istnienie EGO. O ile w poprzednich dekadach obserwowano wiatry wiejące równoleżnikowo, z zachodu na wschód, to obecnie kierunek wiatrów zmienił się na południkowy, to jest wiejący z południa na północ i vice-versa. A to z kolei oznacza, że będziemy mieli okresy wściekłych upałów poprzedzielane okresami chłodnej, deszczowej pogody, co jest zgodne ze skutkami rosnącego EGO.

Uważam, że należy być przygotowanym na najgorsze, szczególnie że rabunkowa gospodarka leśna – dość wspomnieć, że w PRL pozyskiwano w Lasach Państwowych 2-3 tys. m³ drewna, a teraz wyrąbuje się 2-3 razy więcej - co osłabia zdolności obronne kraju! Owszem, powierzchnie te są zalesiane, ale las rośnie powoli i trzeba czekać co najmniej 50-80 lat na pełną odnowę drzewostanu. Jeżeli idzie o Lasy Niepaństwowe, to od 25 lat panuje tam zupełna wolna amerykanka – kto ma piłę, to idzie w las i tnie, co popadnie. „Nie było nas, był las – nie będzie lasu, nie będzie nas” – mówi stare przysłowie, którego rządzące nami kliki i sitwy nie rozumieją i nie chcą zrozumieć, BO PRZEDE WSZYSTKIM IM SIĘ TO OPŁACA. I o to w tym chodzi – o kasę dla nich i medialne igrzyska dla motłochu, który oni mają dokładnie sami-wiecie-gdzie…


Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Zablokowany Poprzedni tematNastępny temat