Słyszeliście pewnie jak to czasami wielorybom coś się „poprzekręca” w głowach i zamiast płynąć po oceanie z uporem maniaka wpływają na plaże i giną na niej... Do tej pory chyba nie wyjaśniono w 100% przyczyn tej „anomali”...
Wczoraj podczas spaceru po lesie spotykaliśmy pierwszy raz dziwne czarne kuleczki (prawdopodobnie skrzek żaby...) na powalonych omszonych kłodach drzewa. Początkowo nie wiązałem tych kuleczek z żabami (raczej myślałem że to ślimaki złożyły te kuleczki) ale gdy wspaniała młoda uczestniczka tej wyprawy pokazała nam makabryczne odkrycie w postaci żaby która była w połowie rozcięta i pokryta czarnymi kuleczkami... zgłupieliśmy... Co spowodowało że żaba wylazła na kłodę i zrobiła sobie harakiri ? Czy skrzek nie powinna składać w wodzie gdzie normalnie to robią? Czy tą żabę wyniosło z wody jakieś zwierzę i tam zaczęło ją jeść? Ale dlaczego na całej martwej żabie są czarne kuleczki... Czy ktoś jest w stanie wytłumaczyć co się naprawdę stało?
Czym są te czarne kuleczki spotykane na kłodach i czy to nasze makabryczne odkrycie możemy w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć?
Tu jest linka do moich zdjęć


Macie też jakieś swoje nie wytłumaczalne tajemnice przyrody piszczę pod tym tematem.