Mój pierwszy raz

Awatar użytkownika

krzysio
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 5186
Rejestracja: czwartek, 5 lipca 2007, 22:10
Ulubione grzyby: borowiki,rydze,kanie
Lokalizacja: Krosno
Pochwalony: 289 razy

Post autor: krzysio » środa, 6 października 2010, 08:09

Tomasz pisze:krzysio napisał/a:
W tym roku po raz pierwszy kosztowałem płachetkę.

krzysio, jeszcze jej nie spotkałem, więc pewnie bym się bał pozyskać samemu :)
Tomasz myślałem podobnie ale jak zobaczyłem tego grzybka to nie miałem wątpliwości. Jak go napotkasz to się przekonasz. :D
Rafał-J napisał/a:
Muchomor czerwieniejący - zrobiony na masełku

Rafał-J, nie próbowałem, chociaż nie mam już wątpliwości w rozpoznawaniu ale jakoś nie mogę się przekonać
Mam to samo. Ilekroć brałem go w łapy to byłem go pewien, ale.... i o to ale chodzi. :mrgreen:


Ewa i Krzysztof
___________________________________________
.....żyjemy w czasach gdy kurewstwo wzbudza zachwyt, a cnota śmieszność....
Awatar użytkownika

światełek
Grzybuś malutki
Grzybuś malutki
Posty: 40
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 10:19
Ulubione grzyby: opieńki w marynacie lekko słodkiej
Lokalizacja: Kielce
Pochwalony: 1 raz

Kolczaki w zupie , smażone i w marynacie .

Post autor: światełek » środa, 6 października 2010, 08:53

Od zawsze przymierzałem się do kolczaka, ale jak to z kolczakami bywa, kończyło się tak jak z jeżem :))
Ale natchniony dogłębną lekturą forum postanowiłem zawalczyć ze skostniałymi przyzwyczajeniami.
Na pierwszy raz dodałem młode, piękne kolczaki, do zupy grzybowej mieszanej z różnych gatunków, z dodatkiem kaszy jęczmiennej, ziemniaków w kostkę, pora i lekko podsmażonej papryki żółtej.
Okazały się być bardzo dobrym uzupełnieniem zupy z grzybów " miękkich".
Charakterystyczne w smaku, i coś do pogryzienia :))
W marynacie zrobiłem je na dwa sposoby.
Mono wkład w trochę mocniejszej zalewie + goździk , oraz w mieszance - głównie kozaczki młode i podgrzybki.
Kolczaki małe i młode.
Jako single trochę monotonne w smaku, oraz na mój gust trochę za twarde.
Jako mieszanka, z reguły zostawały w miseczce.
No cóz, muszę poeksperymentować z obgotowywaniem oraz zalewą.

Smażone w sposób tradycyjny, czyli na maśle jedynie z pieprzem i solą, jak dla mnie szkoda masła, pieprzu i soli.
Muszę spróbować jeszcze raz według przepisu koleżeństwa z Francji.

Tabu kolczaka w moim menu przełamane !


Marudzę więc żyję .
Awatar użytkownika

Autor tematu
Tomasz
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 5337
Rejestracja: piątek, 21 września 2007, 19:51
Lokalizacja: Kraków
Pochwalony: 452 razy

Post autor: Tomasz » środa, 6 października 2010, 17:32

światełek pisze:Smażone w sposób tradycyjny, czyli na maśle jedynie z pieprzem i solą, jak dla mnie szkoda masła
światełek, ja bardzo lubię na masełku smażone z solą, za to w marynacie mi nie smakują, świszczą w zębach i w ogóle jakieś nie takie :D W jajecznicy są mniam, mniam :)


Awatar użytkownika

Autor tematu
Tomasz
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 5337
Rejestracja: piątek, 21 września 2007, 19:51
Lokalizacja: Kraków
Pochwalony: 452 razy

Post autor: Tomasz » środa, 6 października 2010, 17:33

garru, do ucha bzowego przekonałem żonę, dodaje do chińszczyzny jak robi. Ja je kroje w paski i mrożę, jak trzeba to wyciągam z zamrażarki :)


Awatar użytkownika

światełek
Grzybuś malutki
Grzybuś malutki
Posty: 40
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 10:19
Ulubione grzyby: opieńki w marynacie lekko słodkiej
Lokalizacja: Kielce
Pochwalony: 1 raz

Re : Kolczak obłączasty

Post autor: światełek » środa, 6 października 2010, 18:16

W jajecznicy to pierwszy zastępca kurek.
Jak ktoś gustuje w bombie cholesterelowej to polecam.
Marynata be... albo brak umiejętności. Jedyne co mi jeszcze chodzi po głowie to zalewa mocno paprykowa.

Z tymi bzowymi uszami to będę mógł przekonać żonę, ale jak będę miał inną :))
Ta wyrzuciła je kiedyś prawie ze mną:(( i moimi uszami.
Od tamtej pory jestem pantoflarzem grzybowym :))
( pss.. kolczaki też przeszły po dwudniowej wojnie podjazdowej z nalotami...i rozbrojeniem )


Marudzę więc żyję .
Awatar użytkownika

Garru
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 6416
Rejestracja: poniedziałek, 25 stycznia 2010, 16:08
Ulubione grzyby: Grzybki w pomidorach
Lokalizacja: Dietzenbach
Pochwalił: 65 razy
Pochwalony: 1182 razy
Kontakt:

Post autor: Garru » piątek, 15 października 2010, 10:48

Wyżej napisałem o pierwszym uchu bzowym, które jadłem a teraz o ostatnim - były tez po drodze inne, ale o nich przy okazji :) Tak wiec, 6 bm udało mi się pozyskać sarniaka dachówkowatego w Polsce pod ochrona gatunkowa :!: Ja jednak moglem sobie spokojnie pozwolić na zabranie go ze sobą do domu, by skosztować jego smaku :) Pisza, ze ma ostry gorzkawy smak - ja zrobiłem sobie z niego śniadanko: jajecznica z 2 jaj z cebulka na sarniaku :) i zostałem milo zaskoczony smakiem - goryczy nie wyczułem, może tylko taki specyficzny posmak na języku ale dopiero jakieś 10 minut po spożyciu :) Myślę, ze jak uda mi się jeszcze na tego grzyba trafić to zrobię jeszcze jedna probe smakowa :mrgreen: Obrazek Obrazek Fotek jajek i cebuli chyba nie muszę tutaj wklejać :P :mrgreen:


GALERIA GARRU

Mając grzyby i kwiaty nie wracam do chaty.
Awatar użytkownika

Joanna
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 5152
Rejestracja: wtorek, 19 sierpnia 2008, 16:03
Ulubione grzyby: kurki, rydze, borowiki
Pochwalony: 987 razy
Kontakt:

Post autor: Joanna » piątek, 15 października 2010, 14:30

garru, no wlasnie, interesuje mnie, co tez mozna zrobic z tymi sarniakami, bo ja ich troche znalazlam i mam zamiar sprobowac je na kolacje, ale pomyslu mi brak. :(


Awatar użytkownika

Autor tematu
Tomasz
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 5337
Rejestracja: piątek, 21 września 2007, 19:51
Lokalizacja: Kraków
Pochwalony: 452 razy

Post autor: Tomasz » piątek, 15 października 2010, 18:41

garru, w zeszłym roku rosło ich całe mnóstwo, ale jak sam piszesz są pod ochroną u nas, więc tylko robiłem foteczki :) Wiem od taty, że mój nieżyjący dziadek zbierał i jadł sarniaki, mój tata już nie :)


Awatar użytkownika

Garru
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 6416
Rejestracja: poniedziałek, 25 stycznia 2010, 16:08
Ulubione grzyby: Grzybki w pomidorach
Lokalizacja: Dietzenbach
Pochwalił: 65 razy
Pochwalony: 1182 razy
Kontakt:

Post autor: Garru » piątek, 15 października 2010, 19:07

Joanna, jak pisałem wyżej to był mój pierwszy raz z sarniakiem - ale jajecznica na nim smakowała mi dobrze - proponuje najpierw probe, coś w stylu mini porcji :)
Tomasz pisze:Wiem od taty, że mój nieżyjący dziadek zbierał i jadł sarniaki, mój tata już nie
- moi nieżyjący rodzice jedli tez o wiele więcej różnorodnych gatunków grzybów niż ja :| ale jak się nie wie co zbierać to się zbiera co się wie :mrgreen:


GALERIA GARRU

Mając grzyby i kwiaty nie wracam do chaty.
Awatar użytkownika

Lobaria
Moderator
Moderator
Posty: 11008
Rejestracja: wtorek, 8 kwietnia 2008, 17:19
Ulubione grzyby: borowik ceglastopory
Lokalizacja: Gdynia
Pochwalił: 647 razy
Pochwalony: 1887 razy

Post autor: Lobaria » piątek, 15 października 2010, 19:24

Nio dobra - odkryję swój pierszy raz - tegoroczny.
Muchomory czerwieniejące - jak je zobaczyłam, to przecie wiedziałam, że to one, ale zanim wsadziłam do gara, były ceregiele. Krojenie dziada we wszystkich płaszczyznach, oznaczanie wg płyty Snowarskiego, telefoniczne konsultacje z Baśką, danie pytania do grzyboznawcy. Na 1000 procent one - taką otrzymałam odpowiedź. Smakowały mi bardzo. Teraz bez problemów odróżniam je od innych - są nie do pomylenia.
Byli już tacy, których nimi poczęstowałam - ponoć się bali zasnąć, ale skoro skosztowali - mieli jednak zaufanie do mojej ostrożności :)
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 19:27 przez Lobaria, łącznie zmieniany 1 raz.


"Brak przemocy prowadzi do najwyższej etyki, która jest celem całej ewolucji. Dopóki nie przestaniemy krzywdzić innych żywych stworzeń, ciągle będziemy dzikusami."
Thomas Edison
Awatar użytkownika

Baśka
Administrator
Administrator
Posty: 8736
Rejestracja: piątek, 10 czerwca 2005, 19:26
Lokalizacja: Kraków
Pochwalony: 157 razy

Post autor: Baśka » piątek, 15 października 2010, 19:26

garru pisze:jak się nie wie co zbierać to się zbiera co się wie
i co nie jest pod ochroną w kraju, gdzie aktualnie mieszkasz i zbierasz grzyby :)


Baśka
Awatar użytkownika

Garru
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 6416
Rejestracja: poniedziałek, 25 stycznia 2010, 16:08
Ulubione grzyby: Grzybki w pomidorach
Lokalizacja: Dietzenbach
Pochwalił: 65 razy
Pochwalony: 1182 razy
Kontakt:

Post autor: Garru » piątek, 15 października 2010, 19:44

Baśka pisze:i co nie jest pod ochroną w kraju, gdzie aktualnie mieszkasz i zbierasz grzyby :)
- tutaj słowo 'ochrona' ma inne znaczenie - pozyskać można każdego grzyba tylko w małych ilościach - limity dzienne nie przekraczają 1-3kg na osobę jednorazowego wyniesienia z lasu :| no i nie wszędzie można wejść by zbierać :( ale ja więcej nie potrzebuje :)


GALERIA GARRU

Mając grzyby i kwiaty nie wracam do chaty.
Awatar użytkownika

Nadir
Administrator
Administrator
Posty: 17926
Rejestracja: wtorek, 5 października 2010, 23:55
Imię: Piotr
Ulubione grzyby: co roku inne
Lokalizacja: Chełm
Pochwalił: 14106 razy
Pochwalony: 3136 razy

Post autor: Nadir » sobota, 16 października 2010, 04:00

W tym roku po raz pierwszy natknąłem się na gąsówkę fioletowawą, ale jej kolor wzbudził u mnie wszelkie podejrzenia, że jest to grzyb co najmniej niejadalny :)
Jakież było moje zaskoczenie, gdy ze zrobionych fotek zidentyfikowałem ją dopiero w domu... Niestety delektować mogę się już tylko jej widokiem, bo została w lesie - takiego błędu drugi raz nie popełnię ;)

Drugi ciekawy nowo odkryty grzybas, jakiego w tym roku poznałem (na przełomie września i października), to łuszczak zmienny.
Pierwszy raz natrafiłem na niego w lesie liściastym szukając opieniek miodowych. Pomimo tego, że te grzyby rosną wręcz kępami na pniach i na pierwszy rzut oka wyglądają jak przysłowiowe "psiary", wzbudziły moje zainteresowanie swoim nietypowym wyglądem kapeluszy (wyraźna granica barw) no i oczywiście przyjemnym grzybowym zapachem. Nakosiłem więc trochę tego towaru i zabrałem do domu w celach badawczych :)
Przez dwa dni przekopywałem chyba wszystkie możliwe atlasy i opisy, bo wszędzie jest pełno ostrzeżeń, że można tego łuszczaka pomylić ze śmiertelnie trującą hełmówką obrzeżoną. :!: Wszystko wskazywało jednak na łuszczaka zmiennego.
Również po zrobieniu wywiadu u dwóch osób dość dobrze znających się na grzybach w obu przypadkach padła odpowiedź, że jest to łuszczak zmienny. Rozpoznanie na portalu ("jaki to grzyb") również dało odpowiedź: łuszczak zmienny.
Byłem więc pewien odkrycia i ponownie wybrałem się na odkrytą miejscówkę - tym razem konkretnie po łuszczaki :)
Poprzednie, pierwsze zbiory musiałem ususzyć, bo badania trwały tyle, że już tylko na to się nadawały. A te świeżo przyniesione przebrałem i podzieliłem - część na susz, a część do gara. Zanim zaczęła się degustacja, najpierw ponownie przejrzałem atlasy, by się upewnić czy to jest to. Pierwsza porcja poszła do gara i po obgotowaniu byłem trochę zawiedziony smakiem, bo grzybki zalatywały lekko "podeszwą" (posmak starocia). Kolejna próba, to świeże grzybaski wrzucone na patelnię i okraszone dwoma jajkami - tu wrażenia były dużo lepsze. Czułem, że to musi być dobry kulinarnie grzyb, (podobno jest hodowany na skalę przemysłową), więc kilka dni później kolejny raz wyruszyłem po zaopatrzenie. Tym razem głównym zbiorem okazała się opieńka miodowa, ale dwie kępki łuszczaków też się znalazły i były one w dużo lepszym stanie niż te wcześniejsze (młodsze jaśniejsze i bardziej suche owocniki), no i smak po ugotowaniu okazał się też lepszy - bez posmaku starocia.

Podsumowując - poniżej parę moich uwag na temat łuszczaka zmiennego:

Zbieranie: Trzeba naprawdę solidnie grzybasy zidentyfikować, bo ryzyko pomyłki jest ogromne. Zbierając łuszczaki trzeba każdy egzemplarz dokładnie obejrzeć bo to, że rosną one w kępach nie oznacza, że pomiędzy nimi nie rośnie coś innego. Rozpoznanie cech makroskopowych jest najpewniejsze u świeżych egzemplarzy prosto z pnia, bo jest to dość delikatny i higrofaniczny grzyb, więc wyturlany w koszyku przez parę godzin ma już trochę inny wygląd. Nie wolno więc ich hurtowo kosić i garściami ładować do koszyka. Zbierając je na tym samym pniu napotykałem pomiędzy łuszczakami pojedyncze opieńki miodowe oraz jakieś inne grzybki (nie były to żadne hełmówki, ale łuszczaki też nie). Trzeba więc być bardzo ostrożnym. :!:

Wrażenia kulinarne: Grzyb znakomity smakowo i bardzo aromatyczny (trochę przypomina mi twardzioszka przydrożnego). Jednak stare mocno wyrośnięte owocniki trącą trochę starociem, więc lepiej od razu je pomijać.
Pyszny jako dodatek do jajecznicy, (wydaje mi się, że jest dość lekkostrawny).
Znakomity na farsz do pierogów, pasztecików itp. (pasztecikami z kapustą i dodatkiem tego grzybaska zajadałem się przez 2 dni).
Największe chyba emocje smakowe wzbudził jednak u mnie susz dodany do czerwonego barszczu - to po prostu było niebo w gębie! (żona potwierdza :) )
A dzisiaj właśnie delektowałem się bigosem z dodatkiem suszonych łuszczaków - też pychota (wchłonąłem 3 talerze bigosu, aż mnie brzucho rozbolało - z przejedzenia oczywiście :mrgreen: ).
Brakuje mi tylko wrażeń z marynaty - ale przy następnych zbiorach nie omieszkam wypróbować :)

Najlepsze jest to, że moją metę na łuszczaki mam w pobliskim lesie (jakieś 4-5 km od domu) :064:


Awatar użytkownika

Baśka
Administrator
Administrator
Posty: 8736
Rejestracja: piątek, 10 czerwca 2005, 19:26
Lokalizacja: Kraków
Pochwalony: 157 razy

Post autor: Baśka » sobota, 16 października 2010, 06:41

grzybozbieracz, bardzo fajne uwagi podałeś :) Myślę, że dla rozpoczynających przygodę z łuszczakami będą bardzo pomocne.
grzybozbieracz pisze:to, że rosną one w kępach nie oznacza, że pomiędzy nimi nie rośnie coś innego
Święta prawda. Często też rośnie kępą obok :) Widywaliśmy z Zenitem pieńki ogolone z opieniek, czy łuszczaków i... maślanek np. Jeżeli ktoś nie zrobi jak piszesz - trzeba dokładnie oglądnąć każdy egzemplarz - może się nieźle naciąć...


Baśka
Awatar użytkownika

Joanna
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
Posty: 5152
Rejestracja: wtorek, 19 sierpnia 2008, 16:03
Ulubione grzyby: kurki, rydze, borowiki
Pochwalony: 987 razy
Kontakt:

Post autor: Joanna » sobota, 16 października 2010, 11:01

Wczoraj sprobowalismy sarniaka. garru, podobnie jak Ty, uwazam ze wcale nie sa to zle grzyby. Usmazylam je z cebulka i przyprawilam sola i mieszanka pieprzu. Basia stwierdzila, ze na pewno smazony z boczkiem bylby tez super. Ma dosyc specyficzny zapach.


ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat