Kurcze, wiecie co?- to nie żart

Sorry
Zenit, ale ja też okazałam się niedowiarkiem i sprawdziłam w paru źródłach - to prawda
Być może to stąd wzięła się zła sława czubajki kani, a nie z jej podobieństwa do muchomora, bo to podobieństwo jest raczej niewielkie. Być może już się pojawiała i powodowała zatrucia, tylko nie została zidentyfikowana... Wprawdzie nie piszą nic o jej śmiertelnie toksycznych właściwościach, lecz o objawach zatrucia pokarmowego, a wręcz wiele osób nie odczuwa żadnych skutków. I to, Szeryfie, lepiej natychmiast po północy wyjaśnij, żeby mi nie został uraz na całe życie.
Co może być prima- aprilisowym żartem, to, że dotarła do naszych lasów. Oby... Chociaż... Jeśli stwierdzono jej obecność w Holandii, Szwecji i i Hiszpanni, to na pewno wcześniej czy później do nas dotrze (a raczej wcześniej)
Kiepsko, bo bardzo lubię kanie, a odróżnić je dość trudno
