Najdroższe grzyby w Polsce
-
Autor tematu - Śmiertelnie trujący zarodnikowiec
- Posty: 7016
- Rejestracja: sobota, 11 grudnia 2004, 19:13
- Ulubione grzyby: Każdy, byle nie trujący :)
- Lokalizacja: N 49°38′57″ - E 019°49′48″
- Pochwalił: 1996 razy
- Pochwalony: 1463 razy
- Kontakt:
Najdroższe grzyby w Polsce
Pewnie myślicie, że będzie o truflach? Otóż nie, będzie o zwykłych grzybach kapeluszowych. Małych, ale bardzo drogich!
Ostatnio musiałem odwieźć krewnych do portu lotniczego im. JP2 w Krakowie. Pogoda była całkiem przyjemna – ciepło i deszczyk. Nad głowami na ciemnym niebie od czasu do czasu latał jakiś samolocik. A my odprawiliśmy krewnych do „gejtu” i poszliśmy sobie pozwiedzać budynek portu. Widzieliśmy tam wiele ciekawych rzeczy i kupiliśmy sobie najnowszą wersję przygód kapitana Klossa. Potem zwróciliśmy uwagę na sklep z bursztynem i krzemieniem pasiastym. Były w nim prześliczne wyroby z tych dwóch kamieni…
Wtem naszą uwagę przykuły… grzyby! Prześlicznie wykonane z miodowego bursztynu, pyszniły się na rogu wystawy. Nie czekając na nic pstryknąłem zdjęcie – to był już taki odruch – a potem dopiero zapytałem o cenę. Przemiła pani zdjęła je z wystawy i…
- Trzy tysiące sześćset pięćdziesiąt złotych – oznajmiła.
- Ebełebełebełe – wybełkotałem – Ile???
Powtórzyła, a ja poczułem, jak żuchwa zwisła mi do ziemi. Pani uśmiechnęła się przepraszająco.
- To jest bursztyn i to oryginalny – wyjaśniła.
Jakbym tego nie wiedział. Oczywiście TE GRZYBY były wysoko ponad górną granicą moich możliwości finansowych i oczywiście ich nie kupiłem. Może więc nad morzem będą tańsze, bo rozumiem, że na lotniskach takie suweniry mają ceny drenażowe… Tak nawiasem mówiąc, były to jedyne grzyby, jakie widziałem od dłuższego czasu!
Fotka - http://grzybypl.blogspot.com/2012/09/na" onclick="window.open(this.href);return false; ... olsce.html
Ostatnio musiałem odwieźć krewnych do portu lotniczego im. JP2 w Krakowie. Pogoda była całkiem przyjemna – ciepło i deszczyk. Nad głowami na ciemnym niebie od czasu do czasu latał jakiś samolocik. A my odprawiliśmy krewnych do „gejtu” i poszliśmy sobie pozwiedzać budynek portu. Widzieliśmy tam wiele ciekawych rzeczy i kupiliśmy sobie najnowszą wersję przygód kapitana Klossa. Potem zwróciliśmy uwagę na sklep z bursztynem i krzemieniem pasiastym. Były w nim prześliczne wyroby z tych dwóch kamieni…
Wtem naszą uwagę przykuły… grzyby! Prześlicznie wykonane z miodowego bursztynu, pyszniły się na rogu wystawy. Nie czekając na nic pstryknąłem zdjęcie – to był już taki odruch – a potem dopiero zapytałem o cenę. Przemiła pani zdjęła je z wystawy i…
- Trzy tysiące sześćset pięćdziesiąt złotych – oznajmiła.
- Ebełebełebełe – wybełkotałem – Ile???
Powtórzyła, a ja poczułem, jak żuchwa zwisła mi do ziemi. Pani uśmiechnęła się przepraszająco.
- To jest bursztyn i to oryginalny – wyjaśniła.
Jakbym tego nie wiedział. Oczywiście TE GRZYBY były wysoko ponad górną granicą moich możliwości finansowych i oczywiście ich nie kupiłem. Może więc nad morzem będą tańsze, bo rozumiem, że na lotniskach takie suweniry mają ceny drenażowe… Tak nawiasem mówiąc, były to jedyne grzyby, jakie widziałem od dłuższego czasu!
Fotka - http://grzybypl.blogspot.com/2012/09/na" onclick="window.open(this.href);return false; ... olsce.html
Credo quia absurdum NON est!
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.wszechocean.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.grzybypl.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.echojordanowa.wordpress.com" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Grzyb chroniony!
- Posty: 22555
- Rejestracja: niedziela, 24 października 2004, 00:00
- Ulubione grzyby: Boletus erythropus
- Lokalizacja: M Kotlinka
- Pochwalił: 14 razy
- Pochwalony: 1458 razy
- Kontakt:
yWidziałem podobne na Długim targu w Gdańsku tylko chyba zdeko o tysiaka tańsze powalające maja ceny
Dopiero poniedziałek, a tyle się zdarzyło...
""""Może się spotkamy znów po kilku latach
Może właśnie tutaj lub na końcu świata-
Zapamiętaj tylko, że się nie zmieniłem
Myślę, co myślałem, wierzę w co wierzyłem""""
""""Może się spotkamy znów po kilku latach
Może właśnie tutaj lub na końcu świata-
Zapamiętaj tylko, że się nie zmieniłem
Myślę, co myślałem, wierzę w co wierzyłem""""
-
- Grzybeczek
- Posty: 149
- Rejestracja: sobota, 20 sierpnia 2011, 18:12
- Ulubione grzyby: B O R O W I K I - E D U L I S K I
- Lokalizacja: Wrocław
- Pochwalony: 20 razy
Jak już się nauczę "rzeźbić" i nadawać kształt swoim bursztynkom to planuję wykonać grzybki:) To taki mój ambitny projekt. Kilka lat temu widziałem takie w gdańskich galeriach. Zółte i koniakowe się o wiele ładniej prezentują
http://img2.etsystatic.com/000/0/679399" onclick="window.open(this.href);return false; ... 110794.jpg
Tak, ceny wyrobów z Sukcynitu potrafią powalać, a dodatkowo Europę wciąż zalewają podróbki w większości z Azji. Nawet na Ebay.com regularnie wystawiane są młode żywice kopalne ( np. Kolumbijski Kopal ) i podpisywane jako Bursztyn Bałtycki. Praktykuje się też przetapianie młodej żywicy lub syntetyków i zalewanie w nich współcześnie występujących gatunków owadów, roślin, a nawet zwierząt.
http://img2.etsystatic.com/000/0/679399" onclick="window.open(this.href);return false; ... 110794.jpg
Tak, ceny wyrobów z Sukcynitu potrafią powalać, a dodatkowo Europę wciąż zalewają podróbki w większości z Azji. Nawet na Ebay.com regularnie wystawiane są młode żywice kopalne ( np. Kolumbijski Kopal ) i podpisywane jako Bursztyn Bałtycki. Praktykuje się też przetapianie młodej żywicy lub syntetyków i zalewanie w nich współcześnie występujących gatunków owadów, roślin, a nawet zwierząt.
Las i bursztynowa plaża to moje prywatne niebo.
-
- Grzyb prosty
- Posty: 218
- Rejestracja: niedziela, 11 sierpnia 2013, 21:26
- Ulubione grzyby: smażone, duszone, marynowane, suszone
- Lokalizacja: Gdańsk
- Pochwalił: 36 razy
- Pochwalony: 119 razy
- Kontakt:
Niestety, ale nie mogę otworzyć zdjęcia vermiculosisa, a na pod linkiem Bobika widnieje info, że strona już nie istnieje.
Przez dobrych kilka lat zajmowałem się produkcją biżuterii ze srebra i bursztynu właśnie (najpierw u boku ojca, później już jako jednostka samodzielna ). Jedyne co mogę powiedzieć to, że ceny bursztynu potrafią być naprawdę zróżnicowane i np. w Gdańsku za taki sam wyrób, w galerii możemy zapłacić kilka razy drożej niż kilkadziesiąt metrów dalej na straganie. Wysoka cena ma wiele przyczyn (koszty najmu lokalu etc etc), ale główną przyczyną jest tzw. chwyt na podrobiony bursztyn. Klient widząc taką różnicę na pewno zastanowi się i dojdzie do stwierdzenia (sam albo z pomocą personelu z galerii bądź opłaconych przewodników turystycznych, certyfikatów), że wynika ona z autentyczności bursztynu. Jeśli ktokolwiek ma pojęcie o bursztynie i potrafi odróżnić ten sprzed 40mln lat od syntetyku (a nie jest to aż takie trudne, ale próbę pocierania i przyciągania małych kawałeczków papieru odradzam, bo tworzywa sztuczne też posiadają tę właściwość) to powinien udać się na któryś z nielicznych już straganów (koniecznie proszę sprawdzić czy sprzedawca posiada kasę fiskalną).
Oto kilka rad przy ocenie oryginalności bursztynu:
- jest bardzo lekki (o ile mamy do czynienia z wyrobem z samego jantaru to nie będzie problemu w rozpoznaniu wagi - gorzej, gdy jest on w połączeniu ze srebrem/złotem) i unosi się w słonej wodzie.
- bardzo rzadko posiada widoczne gołym okiem pęcherzyki powietrza (w przeciwieństwie do podróbek)
- gama kolorów jest bardzo szeroka (tradycyjny miodowy,biały, zółty, a nawet zielony, który otrzymuje się pod wpływem ciśnienia oraz gazów szlachetnych), a podróbki często charakteryzują się monotonią barwy (bez widocznych przebarwień)
- tzw. rybie łuski wewnątrz bursztynu nie świadczą o jego braku autentyczności (ten efekt uzyskuje się poprzez obróbkę termiczną i wysokie ciśnienie)
- pocierany przez dłuższy moment pięknie pachnie (zwłaszcza ten biały/żółty, który pachnie cytrynowo), sztuczny już nie.
Dlatego przed kupnem zawszę proponuję odwiedzić przynajmniej kilka galerii oraz stoiska, bo można naprawdę zaoszczędzić trochę grosza. Dodam, że w galeriach również można się targować, ale najlepiej tak, by inni klienci tego nie widzieli.
A co do wspomnianych 3650 PLN to musiały to być bardzo duże okazy
Przez dobrych kilka lat zajmowałem się produkcją biżuterii ze srebra i bursztynu właśnie (najpierw u boku ojca, później już jako jednostka samodzielna ). Jedyne co mogę powiedzieć to, że ceny bursztynu potrafią być naprawdę zróżnicowane i np. w Gdańsku za taki sam wyrób, w galerii możemy zapłacić kilka razy drożej niż kilkadziesiąt metrów dalej na straganie. Wysoka cena ma wiele przyczyn (koszty najmu lokalu etc etc), ale główną przyczyną jest tzw. chwyt na podrobiony bursztyn. Klient widząc taką różnicę na pewno zastanowi się i dojdzie do stwierdzenia (sam albo z pomocą personelu z galerii bądź opłaconych przewodników turystycznych, certyfikatów), że wynika ona z autentyczności bursztynu. Jeśli ktokolwiek ma pojęcie o bursztynie i potrafi odróżnić ten sprzed 40mln lat od syntetyku (a nie jest to aż takie trudne, ale próbę pocierania i przyciągania małych kawałeczków papieru odradzam, bo tworzywa sztuczne też posiadają tę właściwość) to powinien udać się na któryś z nielicznych już straganów (koniecznie proszę sprawdzić czy sprzedawca posiada kasę fiskalną).
Oto kilka rad przy ocenie oryginalności bursztynu:
- jest bardzo lekki (o ile mamy do czynienia z wyrobem z samego jantaru to nie będzie problemu w rozpoznaniu wagi - gorzej, gdy jest on w połączeniu ze srebrem/złotem) i unosi się w słonej wodzie.
- bardzo rzadko posiada widoczne gołym okiem pęcherzyki powietrza (w przeciwieństwie do podróbek)
- gama kolorów jest bardzo szeroka (tradycyjny miodowy,biały, zółty, a nawet zielony, który otrzymuje się pod wpływem ciśnienia oraz gazów szlachetnych), a podróbki często charakteryzują się monotonią barwy (bez widocznych przebarwień)
- tzw. rybie łuski wewnątrz bursztynu nie świadczą o jego braku autentyczności (ten efekt uzyskuje się poprzez obróbkę termiczną i wysokie ciśnienie)
- pocierany przez dłuższy moment pięknie pachnie (zwłaszcza ten biały/żółty, który pachnie cytrynowo), sztuczny już nie.
Dlatego przed kupnem zawszę proponuję odwiedzić przynajmniej kilka galerii oraz stoiska, bo można naprawdę zaoszczędzić trochę grosza. Dodam, że w galeriach również można się targować, ale najlepiej tak, by inni klienci tego nie widzieli.
A co do wspomnianych 3650 PLN to musiały to być bardzo duże okazy