Paweł,
Anna73,

Miałam dziś wolny czas, więc mimo gorąca zdecydowałam, że zerknę do lasu. Przede wszystkim chciałam sprawdzić, jak mają się kurki, ale nie pogardziłabym jakimś koźlarzem, ba, coś z wyższej półki też bym przytuliła.

Niestety las ma swoje rytmy i zachcenia. Kurki małe i podsuszone, zostały w lesie. Pewnie będą z nich suszki, bo jakoś deszcz chyba nie ma planów na moje okolice.
Coraz więcej widać na kruszynach Puccinia coronata. Powód do radości żaden, bo to pasożyt. Ale ładny. Zauważcie, że to często i wśród ludzi chodzi w parze.
Nadrzewniaki. Nie były moim celem, ale na bezgrzybiu...

Chyba zaczynam niebezpiecznie filozofować.
Nie zawiodły śluzowce, których mam wrażenie, jest coraz więcej: ruliki, Stemonitis, samotki, strzępek zwisły, gmatwianka i jakiś mikry śluzek krzaczkowaty koło rulika.
I reszta [grzybowego] świata wg klucza - co się nawinie.
Jak widzicie, SamiWiecieCzego nie urywa, wróciłam zziajana i purpurowa, ale zadowolona. Sporo mi się nawinęło pod obiektyw ptic, motyli i robalków różnych, ale o nich będzie w innym dziale. Tutaj tylko młoda kosiczka, w ramach wdzięczności za profesjonalne pozowanie.