Wczoraj, 3.11.2018... takie tam wyjście na zakończenie sezonu, ze względu na braki grzybków, zapuściliśmy się poznawać nowe tereny i tak o to się zapoznaliśmy z kilkoma prawdziwkami, w życiu znalazłem kilka wielkich, ale nie aż tak wielkich, tak nietypowo rosnących, bo żeby aż 5 przylgniętych do siebie?
Niestety z wrażenia zapomnieliśmy zważyć/zmierzyć, a były bardzo ciężkie, jedyne do czego mam porównanie to do scyzoryka na fotkach. Kilka było ku zdziwieniu w pełni zdrowych, a największe tak w 80% zdrowe
Nie wyrywam z grzybnią...

wycinam.
Zostawiam te niejadalne dla mnie bez kopania, deptania itp... zwierzęta i insekty również chodzą na grzyby
