Asza to nie fart to intuicja.

Trza było być to byś się nie pytał.

Termit, w Zubrzycy nie było tak żle, dzisiaj na wspólnym grzybobraniu znalazłem 13 poćcy na metrze kwadratowym i tak się złożyło ,że wygrałem te zawody. A co do gałązek to jak byś był to grzybnia dla ciebie była bo przywieżli cały samochód.

MIREK ,JAK PISZESZ OJCIEC TAK WCZEŚNIE ODSZEDŁ,A CZY NIE UWAŻASZ,ŻE TO WŁASNIE MOGŁO BYĆ PRZYCZYNĄ???????????

Wacław,jak Ci tu obrazowo wyjaśnić. Zmieściły się w jednej szklance i jeszcze było trochę luzu.

Ja też dzisiaj widziałem dziesiątki kurek wielkości łebka od zapałki

Gratuluję,ale ja po południu też nieżle ,ponad 50 kurek,3 kozaki i jeden gołąbek. Może jutro będzie lepiej.

Marta,a ja własnie w tej chwili wcinam sobie sosik z twardzioszka przydrożnego dodany do płatów drobiowych.
Jest tak pyszny,że ciagle prosze o dokładkę

Nie wierzę,że urosły w ciągu doby. Oni muszą mieć chyba lepsze miejsca, bo wy z Prezesem byliście tam dwa dni temu.

Masz rację Marta, ja już się przewiozłem kupując książki przez internet.

Bobik ja bardzo często spotykam wygniecione miejsca w lesie czy w polu,ale mi się wydaje,że jest to następstwem imprez plenerowych lub spotkań miłosnych.

Prezesie,a gdzie to jest????????????
Oczywiście Węgliniec

Przykro mi ,ale ja 500 km nie będę jechał na grzyby.

Ja go już jem parę lat i ciągle żyję.