Jak zapowiedziałem, tak zrobiłem. Przyjemny dźwięk budzika zadzwonił dokładnie w momencie, kiedy wypiliśmy kawę z Angeliną Jolie i wstawaliśmy od stolika… nieważne. Podjechałem po Mamę i zaruszyliśmy na Korbielów. Na Oravie byliśmy punkt 7:15. Gdy opuściłem ogrzewany kokpit mojej przytulnej Corsy,...